Po tym serialu umarł we mnie instynkt macierzyński. Ja naprawdę bym nie dała rady z takimi dzieciakami. Ta ciągła walka, żeby chociaż dzieciak włączył telefon, żeby oddzwonił, żeby powiedział, gdzie idzie, żeby w ogóle raczył coś odburknąć.
po tych wszystkich narzekaniach na forum nastawiłam się na kompletny badziew ale nie było tak źle. Na tle netflixowej masówki da radę, można obejrzeć. Na plus młodzi aktorzy.
To nie jest najlepsza powieść Cobena, zazwyczaj wychodziłyby te filmy super gdyby nie fakt,że scenarzyści nie oddają książki 1:1 tylko kombinują po swojemu
W swojej grze jest tak teatralna, że aż boli. Trochę jak w telenoweli. Rozumiem, że ma rolę znerwicowanej neurotycznej i kontrolującej matki, ale gra ciągle jedną miną. Drętwe to niestety. I straszne dłużyzny dramaturgiczne przez pierwsze trzy odcinki. Niby coś się tam dzieje, a wszystko takie bez flow.
Szeroko zakrojony kontrakt na poliekranizację sensacji Harlana Cobena odbije sie chyba autorowi czkawką!
Jako potencjalny czytelnik juz nigdy nie sięgnął bym po prozę HC.
Serial , poza momentami gry aktorskiej na niezłym poziomie ( głównie młodych aktorów ) irytuje przemieloną fabułą, dramatycznym dźwiękiem, błędami...