Początek interesujący, ale środkowe odcinki na tyle nudne, że sen albo przerwanie projekcji gwarantowane, dopiero końcówka się rozkręca, nawet za bardzo. Brak pewnej dozy fantazji w charakterach bohaterów, czy ich rozmowach, co znamy z poprzedniego serialu. Główny złol, zupełnie nie intryguje, a jego wyróżnikiem jest demonstracyjne paradowanie w slipach. Jedynie narwany policjant wypada dobrze, a Olyphanta po prostu miło znów zobaczyć. Człek oczekiwał więcej. O romansie Raylana to szkoda gadać, bo smutno się zrobiło. Końcówka daje nikłą nadzieję...