Bilans walk 50 43-7 21KO.Był mistrzem intrkontinental WBC,IBO,wywlczył tez pas WBX.Był bliski walki z Andrzejem Gołota.
Gołota miał na oku lepsze sportowo i finansowo walki.I to chyba jest najlepszy opis Przemysława Salety bez względu na to czy by patrzeć na niego jak na boksera,kickboksera czy showmana.
Jest to pasek do spodni. Dobrze, że nie doszło do walki z Andrzejem bo by go Andrew zniszczył i każdy kto ma pojęcie o boksie przyzna mi racje. Nawet zdobycie mistrzostwa europy to gówno. Tylko WBC, WBO, IBF, WBA te cztery federacje reszta to takie paski do spodni. Najlepsi walczyli na galach w Las Vegas, Nowy Jork, Chicago, a taki przemuś, a tym bardziej michalczewski walczył tylko w niemczech, gdzie wszystko jest ustawione. Jakby nie patrzeć Andrzej miał najlepszy lewy prosty w wadze ciężkiej w tamtym czasie dziękuje.
Andrzej wygrałby przed czasem bez watpienia.A Saleta walczył raz w USA z byłym mistrzem swiata Olivierem Mccolem wytrzymał z nim do 4 rundy.Wieksze sukcesy ma Albert Sosnowski ktory wygrał w 8 rundzie z pogromca Mika Tysona Dannym Williasem,zremisował z niepokonanym Francesco Pianeta zdobył mistrzostwo Europy,walczył o mistrzostwo swiata z Vitalijem Klitschko i sie dobrze zaprezentował,jakby Saleta walczył z Vitalim to gwarantowane KO w 1 rundzie z reszta Przemek przegrał w swojej karierze trzy razy w 1 rundzie z Zlejko Mavroviciem,Luanem Krasiqi i Johnem Mcclainem ktorego dwa tygodnie temu pokonał Paweł Kołodziej przed czasem w 3 rundzie.
Gołota przegrywał w pierwszej rundzie więcej razy (oczywiście nie mówię że Saleta był lepszym od niego bokserem). Sosnowski nie wygrał z nikim. Poobijał paru bumów i emerytów, Kliczko miał z niego worek treningowy, a po walce z nim Sosnowski już nie był nigdy taki sam.
Walkę pożegnalną miał ze dwa razy chyba, Gołota, Adamek, Saleta też z resztą, ale każdy ma swoją cenę i za dobre pieniądze nawet Michalczewski powróci w walce z Royem Jonsem którego unikał całą karierę :D
Tu jest wypowiedz Salety po zwycięstwie z Krasniqim i zdobyciu mistrza Europy
- Mogę pana zapewnić, że mój sukces został przyjęty z większym smutkiem w Niemczech niż z radością w Polsce. Nikt chyba w kraju nie wierzył, że mogę wygrać i zdobyć pas. Walki nie transmitowała żadna polska telewizja, a w hali w Dortmundzie nie pojawił się ani jeden polski dziennikarz. Problem jednak ma szerszy wymiar. W Polsce zbyt wiele osób aspiruje do rangi ludzi nieomylnych. Nawet jeśli wygram, opinia jest jednoznaczna. Musiało mi się "przyfuksić", wszystko zdarzyło się przez przypadek, albo rywal był wyjątkowo słabo. W najlepszym przypadku ktoś powie, że ślepa kura też ma szanse trafić w ziarno i tym podobne bzdury. Na szczęście nie jest to dla mnie najważniejsze. Zawsze podkreślałem, że walczę dla siebie, własnej przyjemności. Dlatego nie przejmuję się złośliwymi komentarzami i wysiłkami niektórych dziennikarzy uważających mnie za bokserskie zero. Nawet przydomek "Szklana szczęka 2" nie był w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. W sumie jednak sytuacja jest dosyć dziwna. W Niemczech zawsze cieszyli się, że Krasniqi wygrywa, choć ten nie jest nawet w stu procentach Niemcem. U nas zawsze szuka się dziury w całym. To mały kadr z filmu pod tytułem "Polska mentalność". Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni – powiedział w jednym z wywiadów.
Ja tam bym go bardziej okreslil jako celebryte a nie sportowca . Zblaznil sie w pseudo walce z Najmanem .
Marcin Najman wcale nie jest taki słaby na jakiego się go kreuje. Rzeczywiście w walce z Saletą miał dużo pecha a dominował praktycznie od początku. A należy panientać, iż Saleta to były mistrz świata w kick-boxingu i były mistrz europy i dawny numer 4 rankingu WBC w boksie. Natomiast w ich rewanżu w K-1 Najman był aktywniejszy, ale za wiele nie można powiedzieć bo walka trwała za krótko a Najman złamał piszczel - kolejny pech.
Pogromca Gacka mial ostatnio propozycje zaboksowania o pas WBO europen ale nie skorzystal szkoda bo przeciez wystarczylo pokonac jakiegos goscia nawet gdzies na sali terningowej jak zrobil to Wawrzyk czy Rekowski i zezwolili by boksowac chyba juz mu nie chce sie wchodzic do ringu moze za malo kasy