Jestem pod dużym wrażeniem, może to i wtórne, aczkolwiek w tym filmie zauważyłem coś czego brakuje dzisiejszemu kinu akcji, film jest niemalże trywialny. Hołduje klasyce gatunku, nie ma tutaj skomplikowanej fabuły, rozbudowanych dialogów, prosty przekaz z prezentacją najciemniejszych miejsc dużego miasta. Osobiście bardzo przypadł mi do gustu ów obraz, pomimo prostoty ma klimat i przyjemnie się go ogląda, czasami warto sięgnąć po taki tytuł dla czystej akcji. Polecam.
dzisiejsze kino "akcji" jest przegadane i z masą efektów specjalnych + jakiś wątek romantyczny. Wszystko to niepotrzebne. Wick pokazuje jak kiedyś wyglądało kino akcji i jak powinno wyglądać. Kino klasy B robione na lata 80-te. To źle ? Wręcz bardzo dobrze.
Nic dodać ,nic ująć ,Idealnie żeś to sprecyzował !!! Tak właśnie powinno wyglądać kino akcji !!!
Brakuje trochę klimatu, najciekawszy wątek w filmie to ten hotel dla płatnych morderców, czy usługi sprzątania, nadaje trochę takiego tarantinowskiego posmaku, sama przemoc to balet zabijania w wykonaniu Johna Wycka myślę, że film byłby ciekawszy, trzymał bardziej w napięciu, gdy nie szedł w kierunku kina azjatyckiego, zabijania 80 osób z hakiem, a poszedł w stronę większego realizmu, ilość nie przekłada się w jakość i dramaturgię.
Ale takie produkcje (czyli koncentrujące się na azylu dla przestępców) już były, chociażby najnowszy "Hotel Artemis" ...
Dramaturgie masz w innych crapowych filmach akcji z obecnej generacji i nie mają dobrej akcji - aktorzy nic nie potrafią więc kamera lata na lewo i prawo, żeby udawać dynamikę ruchu postaci. Cała reszta jest przegadana. Ja czekam na 150 trupoli w kolejnej części w tak genialnym ujęciu jak jedynka
racja. Dla mnie to kultowy film. Stawiam bluray na półkę zaraz za Indiana Jones i Matrix :)
Gdyby ten film poszedł w innym kierunku trzymałby co najwyżej gejów w 4 literach. To jest kino akcji zrozumcie t0 - to tak jakby od kina kopanego kung-fu wymagać nie walk, ale bzdurnych ton dialogów zamiast akcji. Nie film dla was to nie wymagajcie od niego innego gatunkowo kina skoro nie rozumiecie co oglądacie, a tarantino robi filmy dialogu, a nie akcji.
"To jest kino akcji zrozumcie t0 - to tak jakby od kina kopanego kung-fu wymagać nie walk, ale bzdurnych ton dialogów zamiast akcji"
Nie zgadzam się. W "Collateral" było dużo mniej scen akcji, ale za to wzrok się skupiał na każdej sekundzie. Mniej, ale o wiele lepszych akcji potrzeba w dobrym filmie. Moim zdaniem John Wick jest przereklamowany.
Ale właśnie te krótkie sceny z hotelem nadały ogromny klimat. To jest właśnie problem dzisiejszej publiki - ludzie chcą nie wiadomo czego od filmów, gdzie cała esencja dobrego filmu akcji sprowadza się do jego prostoty i John Wick pokazuje to najlepiej. Realizm czy rozciągnięcie fabuły nie powinno mieć miejsca w takiej produkcji.
Kino akcji może mieć bohaterów i sensowną fabułę, to co wyróżnia ten film to hotel, scena ze złapaną zabójczynią w hotelu, gdy uwalnia się z kajdanek i zabija pilnującego ją dystyngowanego murzyna, natomiast cały ten balet trochę nuży. W drugiej części ma być więcej informacji o hotelu...
Co jest takiego wyróżniającego w scenie z zabójczynią która zabija murzyna? :D
Dla mnie właśnie ten balet jest najbardziej wyróżniającym aspektem w filmie. Widać, że dużo pracy zostało włożone w choreografię. W połączeniu z dobrym soundtrackiem, John Wick jest jednym z najlepszych filmów akcji ostatnich lat. Dlatego twierdzę, że skomplikowani bohaterzy i przeplatana wątkami fabuła odebrałaby ten urok.
Są jacyś bohaterowie, a nie tylko skaczące kukły, te momenty dobre kina ratują film i przenoszą na inny poziom. Cały ten balet w stylu Johna Woo z kolei średnio mi się widzi.
nie bardzo rozumiesz, podejscie takie jak twoje zabilo kino akcji z koncem lat 90...
moze po prostu chcialbys obejzec jakis dramat z odrobina sensacji? mialbys tam swoj "poziom" i "bohaterow".
na szczescie reszta dostala cz.2 i czeka na cz.3
W 2 części jest więcej tego hotelu, pojawia się gilda zabójców i wcale nie sceny samej akcji są tu najciekawsze. Dobre filmy akcji mają jednak sensowną fabułę i bohaterów, wbrew pozorom to jest bardzo trudny gatunek, a tych udanych klasycznych już dziś filmów akcji nie ma w sumie tak wiele.
pojawia sie co prawda kontynuacja watku "praw" i hoteli, ale nie przesadzaj, ze to takie istotne. czy wiecej, ciezko powiedziec, w drugiej czesci samego hotelu sa ze 4 sceny, w pierwszej dzialo sie w nim znacznie wiecej.
jak dla mnie ten watek nie robi filmu i moglo by go nie byc wcale.
z drugiej strony przypominam sobie co najmniej kilka filmow sensacyjnych czy akcji z tajnymi organizacjami zabojcow i wiekszosc wypada kiepsko, mimo rozbudowanych watkow tego typu.
No właśnie, teoretycznie nie ma w tym filmie nic odkrywczego. jednak jest coś co sprawiło, że oglądało mi się świetnie ten film.
Ale Wick akurat w tym filmie dostawal wpiernicz i to nie raz.To wlasnie mi sie podobalo.
Prawda. Dobrze jest jak bohater ma momenty słabości, kiedy nie wiadomo czy da radę, wtedy robi się ciekawie. Mi brakowało jedynie, żeby te panie na imprezie u Greyjoya były topless. :)
Najlepsza scena to ta w której John przez dobrą minutę kruszy betonową podłogę 10 funtowym młotkiem by wydobyć... dwie beretty - w kraju w którym nawet ksiądz nosi pod sutanną obrzyna. Aż chce się wyć gdy się widzi takie rozwiązania fabularne...
Chyba, że masz niezarejestrowaną broń, której używasz do sprzątania ludzi. Podstawy kryminalistyki się kłaniają.
Widzisz @Dark_Sider- niektórzy za wszelką cenę próbują wynajdować złe, czy też nierealistyczne sceny w kinie sensacyjnym klasy B (niezłym zresztą), ale niestety robią z siebie (delikatnie mówiąc), ćwierćinteligentów :)
warto było otworzyć oczy przy oglądaniu prócz broni były monety którymi płacił i wchodził... jakiś sens w tym był
Czy mi sie wydaje czy oprocz broni John mial tam schpwane jeszcze te zlote monety? Ta waluta plus ekipa od "kolacji" i hotel to fajne smaczki w tym filmie.
Bylo tam znacznie wecej niz dwa pistolety. Chocby mnostwo zlotych monet. Ale nie o tym, chcialem jedynie napisac jak bardzo mnie twoj komentarz rozbawil...gdyz w tym pelnym niewyobrazalnych momentow w filmie ten byl najbardziej realistyczny:-) Sam rozwalilbym nie jedna podloge za jedna berette. Nie zdziwlilo Cie ze John Wick biega z karabinem po ulicach Nowego Jorku w bialy dzien zabijajac snajperow na uslugach rosyjskiej mafi i zadnej policji to nie interesuje, ale zdziwilo Cie ze gosc mial schowana bron na czarna godzine..to jest zastanawiajace :-)
Aż chce się wyć jak czyta się takie komentarze skrajnie debilne na poziomie wymogów od gejo-fanów romansideł, którzy nie mają pojęcia o kinie i doprowadzają swoimi oczekiwaniami do tego, że polskie kino to szrot.
Możesz skończyć swoją żałosną vendettę przeciwko komuś, kto ma odmienne zdanie o filmach? Nie da się czytać tych twoich paplanin. Tak naprawdę to gunwo znasz się na kinie, żyjesz w swoim małym świecie zmyślonych prawideł, które mało kogo obchodzą i chcesz uchodzić za wielce oświeconego znawce, który widzi prawdziwy - rozrywkowy wymiar filmów. Pogódź się z tym, że twoje zdanie niczego nie zmienia, nikt cię nie posłucha i nie zmieni swojego zdania. Twoje pieprzenie rodzi tylko kolejne kłótnie, które nic nie zmienią, jedynym ich efektem będzie naładowanie twoich akumulatorów gniewu i nienawiści do ludzi o odmiennym zdaniu. Weź się chłopie za życie poza komputerem, bo już przekraczasz kolejne granice absurdu. Dziękuję za uwagę, do widzenia.
ciekawa rada skoro na filmwebie pisze cokolwiek średnio raz na 3 dni.
ciekawy zestaw porad swoją drogą.
problem akurat jest taki, że sobie uroiłeś rzeczy, o których nie masz pojęcia. Od kina ekspertem to jestem totalnym i pseudointelektualnego gówna nie łykam.
O kur*a. Zdaję sobie sprawę, że odpisuję po latach, ale nie da się nie zareagować. :D >Od kina ekspertem to jestem totalnym< jako argument ostateczny w dyskusji. :D Haha no nie mogę, totalnym burakiem jak już. :D
Szczerze przepraszam. Chwilami mam w siebie pokłady złośliwości, które są silniejsze niż ja. Ten komentarz mój o buraku był kompletnie niepotrzebny. Pozdrawiam.
Ale tam nie były tylko dwie Beretty - był też stos monet, które Wick wykorzystuje w trakcie trwania serii.
John zabija sto osób na sto różnych sposobów - miło się to ogląda, mimo że tych trupów jest trochę za dużo to jest to idealny film żeby usiąść przy piwku i się odstresować. Wiedziałem na co się piszę i nie jestem zawiedziony.
Tylko , że początek wskazuje , że będzie to trochę bardziej ambitna historia z ukazaniem wielu skrajnych emocji i rozterek głównego bohatera... a dalej mamy totalna rzeź i walnie w mordę , bez większej logiki. Mimo wszytko mi się podobało i daję bardzo mocne 6 : )
Ambicja w kinie akcji? Oksymoron. Ten gatunek jest ku uciesze tłumów stworzony, ma być trywialny, kuriozalny wręcz.
Wspominałem tylko, że początek wskazuje , że przy oglądaniu filmu mózg zostanie zmuszony do większego wysiłku : )
Zakładam, że był to świadomy zabieg twórców filmu. Łagodne, lekko psychologiczne wprowadzenie, a potem nagłe zaskakujące uderzenie toną (zayebistej) brutalnej akcji. Według mnie wyszło świetnie i nie jestem zawiedziony.