W pełni się zgadzam, ten potwór to również moje dzieciństwo. Mój stosunek do Godzilli jest również bardzo emocjonalny. Film z Hedorą był prawdopodobnie najlepszy z całego cyklu. Już zacierają mi się sceny z tego filmu, wiele lat minęło od czasu kiedy oglądałem ten film. Ale prawda jest taka, że Godzilla zawsze gdzieś znajdzie odrobinę miejsca w moim sercu. Pamiętam, że pierwszy mój film z Godzillą to był ,, Syn Godzilli", zbierałem i sprzedawałem butelki aby być na tym filmie trzy dni pod rząd wieczornych seansach kinowych. Mama dała mi tylko pieniądze na seans tylko w pierwszym dniu emisji.

O ja! NO gratulacje człowiek pracował za młodu aby na Godzille iść do kina ^^
Hedorah to również fenomen i gigant mojego dzieciństwa. Mój ojciec opowiadał mi zawsze jaka ta część jest super przez 2 lata do póki sie film nie znalazł w wypożyczalni do której uczęszczaliśmy ;p.
I podejście do Godzyly mam to samo za dużo się z nim siedziało żeby teraz go nie lubić.

Ten film niestety nie przetrwał próby czasu.
Jako fan serii muszę przyznać że Hedorę z 1971 i Gigana już z roku następnego dzieli przepaść.
Ta muzyka, rysunkowe wstawki, ludzkie zachowanie Godzilii jakby był na ringu bokserskim i wykonanie aktorskie w Hedorah niestety sięga dna. Ciekawy pomysł na zagrożenie ze strony zniszczonego środowiska został spartolony i nic dziwnego, że Takeshi Kimura nie nakręcił już żadnej innej części serii. Jedynym jego sukcesem było obsadzenie żony w jednej z ról.
Jedna z najgorszych Godzilli ever, bez jakichkolwiek pozytywów, a zarazem duży krok wstecz, bo nawet w Monster Zero i Ebirahu było 5 razy więcej akcji, nie wspominając o lepszych walkach.

Ja ten film po prostu dobrze wspominam ;)

No rzeczywiście, nie nakręcił i to nigdy. W opisie filmu jest błąd. Powinno być "reżyseria: Yoshimitsu Banno, scenariusz: Yoshimitsu Banno & Takeshi Kimura". Kimura pomógł Banno "przepisać na nowo" scenariusz na wyraźne zlecenie producenta Tanaki. Tak więc za wszystkie cuda i dziwy w filmie odpowiada Banno. Zresztą jak głoszą różne źródła internetowe, Tanaka miał powiedzieć do Banno po seansie "zrujnowałeś Godzillę!". Nieco inną wersję przedstawił sam Banno, który stwierdził, że "Tanaka nie miał dobrych przeczuć co do filmu". Ot delikatniej ujęte. Film jakby nie było wyróżnia się na tle serii. Nie ma drugiego takiego. No i jest to drugi (ewentualnie trzeci po Gojira i Mosura tai Gojira 1964), który ma w ogóle przesłanie. Co do samego Kimury to tak zachwalany przez Ciebie Gigan był jego pomysłem. Kimura jest współautorem takich scenariuszy jak "Kaiju Soshingeki" (aka. Destroy All Monsters) oraz "Godzilla kontra Hedora" właśnie, a także twórcą nieużytego scenariusza pod tytułem "Gojira tai Uchu Kaiju" na podstawie którego nakręcono Gigana i Megalona. Tyle.

Dobrze wiedzieć o Banno. Co do Gigana to wmawiasz tu pewne rzeczy. Wcale go nie "zachwalam", dałem mu mocną trójkę, napisałem tylko że w dwie Godzille nakręcone w przeciągu kilkunastu miesięcy odstępu dzieliła przepaść. Też wezmę kamerę, nakręcę jak zakopuję kalafiorka na tyłach ogródka i to będzie lepsze niż cokolwiek innego, bo będzie miało podprogowy ekologiczny przekaz?

Z tymi butelkami to żadna praca, wtedy dorośli pili więcej niż dzisiaj i nie było problemu z ich uzbieraniem..

Zgadzam się, oglądałem go w kinie w latach 70-tych, bez wątpienia film z Hedorą był najlepszy.

Ale numer, przeczytałem wpis, ale nie spojrzałem kto go napisał i odpowiedziałem sam sobie! :)

Pewnie wszystko jest ze mną w porządku, jak już sam ze sobą nawet w sieci dyskutuję.

Prawie się zgadzam ale najbardziej zafascynował mnie "Godzilla vs. King Gidrah" - te nagłe zwroty akcji, ze teraz Godzilla jest dobra, Gidorah zły, potem zamiaana ról - genialne.