Jego.

A o co chodziło z tą końcówką,jak mówił do syna:,,Forrest,nie....Kocham cię.''? I czy ten syn był w końcu upośledzony,czy nie?

Moim zdaniem nie był. Rozumiem, że Jenny umarła z powodu zarażenia się wirusem hiv?

hiv to kolejne pytanie? czy forest nie dostał 'prezentu' od jenny?

Kolejne pytanie.

Upośledzenie umysłowe to często po prostu mimowolny dodatek do innej choroby, np. Downa. Są też przypadki, gdy jest "tylko" opóźnienie umysłowe (za mało tzw. genów kumulatywnych) i nic poza tym. Myślę, że właśnie tak było w przypadku Forresta seniora.

Z końcówką chodziło o to, że Forrest chciał powiedzieć synowi, to co mówiła mu matka : ''nie rozmawiał z nieznajomymi''.

a matka Forresta nie powiedziała mu czasem "nie przynieś mi wstydu" ? nie pamiętam już, ale coś mi się tak wydaje

Coś w tym stylu ale w każdym razie Forrest nie powiedział tego synowi ;)

to wiem :)

Chciał mu powiedzieć, żeby pamiętał, że nie jest gorszy od innych.

Moim zdaniem było, bo chłopiec w ten sam sposób obracał głowę, gdy np. oglądali telewizję. Co nie zmienia faktu, że Jenny zachowała się paskudnie- gdyby nie jej choroba i perspektywa rychłej śmierci nigdy pewnie nie odezwałaby się do Forresta, a ten nie dowiedziałby się, że ma syna. Dlaczego od razu mu nie powiedziała? Czemu wciąż przed nim uciekała? A kiedy wiedziała, że musi znaleźć kogoś, kto zajmie jej miejsce przypomniała sobie o Forreście, bo choć to trochę infantylny facet, to wiedziała, że nie skrzywdzi syna i zajmie się nim na pewno lepiej niż jej faceci- narkomani i damscy bokserzy.

Dokładnie to samo sobie pomyślałem jak obejrzałem ten film. On jej tyle razy powiedział że ją kocha a ona go olewała a jak zachorowała to sobie przypomniała o Forescie. Bardzo wyrachowana kobieta.

Wyrachowana, a do tego ogromnie zagubiona w życiu. Szkoda tylko Forresta, bo inny facet na jego miejscu na pewno nie ożeniłby się z nią po tym wszystkim tylko pogonił z domu, również tak łatwo nie uwierzyłby w to, że dziecko jest jego, bo Jenny, krótko mówiąc puszczała się na cały regulator. Ale Forrest miał dobre serce, co Jenny doskonale wiedziała i w ten sposób mogła odejść z tego świata, umierając na AIDS, którym pewnie zaraziła się ćpając, lub sypiając z kim popadnie. Tylko pytanie; czy ona miała tą chorobą przed czy po nocy z Forrestem? Nie zaraziła go?

O czym wy piszecie. To jest właśnie najpiękniejszy przykład miłości wiecznej i bezwarunkowej. Jenny kochała go zawsze i postanowiła przy nim zginąć.

przeciez to zwykla szmata byla

Ja bym jednak stanął w jej obronie z racji na to że była DDA oraz molestowana jako dziecko a takie rzeczy mocno odbijają się na psychice. Osoby takie mogą mieć problem z poczuciem własnej wartości oraz ze wzorcem odpowiedniego partnera... Zauważmy że zawsze miała partnerów którzy ją bili i krzywdzili mimo to była z nimi.
PS. Mały Forest mógł być zdrowy mimo choroby matki bo wirus nie przenosi się na płód podczas ciąży jedynie przy porodzie istnieje taka możliwość.
Forest niekoniecznie mógł złapać HIV z racji że facetowi ciężej zarazić się wirusem oraz fakt że pojedyncze współrzycie nie koniecznie musi równać sie zakażaniu.

Że co? Niby dlaczego facetowi "ciężej zarazić się wirusem"?

A, dobra, już nieważne. Poczytałam trochę i zwracam honor, masz rację w tej kwestii.

Skąd wątpliwości? Jenny nie okłamałaby Forresta. Zresztą w genetyce jest możliwe urodzenie się dziecka mądrzejszego od rodzica, jak najbardziej. Tzw. transgresja in plus.