Nie wiem czym trzeba oglądać Forresta Gumpa, aby nie dostrzec w nim komedii, bo na pewno nie oczami...

To albo mamy inne pojęcie komedii, albo ja nie mam poczucia humoru. Ja się naprawdę na nim nie śmiałam.

To nie tylko komedia co film z dużą ilością śmiesznych momentów. Ja osobiście byłam zachwycona!
Faktycznie Tom genialnie zagrał główną rolę, ale i niektórzy drógoplanowcy nieźle sobie poradzili!!!
KOcham ten flm!

Ogólnie film zrobiony DOBRZE, ale nie w moim kręgu zainteresowań więc tylko 5/10...wiem surowa ocena, ale dla mnie ten film to taki dramacik...

bo to był dramacik. tylko, że na bardzo wysokim poziomie. Film jak dla mnie
po prostu jest arcydziełem, ujął mnie już od pierwszej minuty. W ogóle się
z Tobą nie zgadzam, chyba nie znasz się na filmach. Sorry, to moje zdanie.
Dla mnie film 10/10.

Jak ja uwielbiam to stwierdzenie "chyba nie znasz się na filmach skoro ci się nie podobał", rzucane za każdym razem jak ktoś nie pieje z zachwytu nad czymś co zostało ogólnie uznane za naprawdę dobre. Nawet nie napisałam że film jest marny, czy słaby, co więcej przyznałam racje że jest dobry, tylko nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia i nie zachwycił mnie. Z tym poziomem to bym już też aż tak bardzo nie przesadzała, bo widziałam co najmniej kilka o wyższym i lepszych dramatów też by się kilka sztuk uzbierało.

"Najbardziej mnie zastanawia czy ten mały faktycznie był jego synem, czy cudna Jenny po raz ostatni go wykorzystała."
Absurd. Równie dobrze możesz się zastanawiać, czy Luke był synem Vadera, czy HAL 9000 nie był przysłany przez kosmitów albo czy na końcu "Bliskich spotkań..." Lacombe nie został uprowadzony. Tak zwane gdybanie o niczym. Nie darzysz sympatią jakiejś osoby(albo darzysz, ale za to, że jest sukinsynem, wybaczcie za słownik) i sama się nakręcasz wymyślając nowy scenariusz filmu. oO
Film był po części komedią. Ale był też w dużej części dramatem. To nie jest tak, że masz zobaczyć coś, przez co będziesz leżeć na podłodze roześmiana do łez. Te elementy komediowe służą raczej innym celom. Może aby bardziej polubić postać Foresta? Może aby film bardziej przypominał nasze życie, które pełne jest komediowych wręcz chwil w dramatycznych sytuacjach....

nie znoszę, gdy ludzie obniżają ocenę filmu ze względu na "swój krąg zainteresowań"... Nie potrafisz być obiektywna - to nie oceniaj. Jeżeli stwierdzasz, że film jest dobry to oceń go wedle skali. Dziękuję

Każda opinia o filmie jest subiektywna, zarówno moja jak i twoja, bo każdy inaczej odbiera dany film, co nie znaczy że któraż jest gorsza. To wg ciebie powinnam dawać danemu filmowi taką oceną, jaka średnia przy nim widnieje czy jak?? Tak na marginesie temu akurat dałam 8, więc nie obniżyłam mu statystyk.

Bo żeby się śmiać trzeba film rozumieć. Ja np. śmieję się nawet na takich dramatach jak Pluton,Czas Apokalipsy. Ale generalnie najbardziej bawi mnie Rejs i filmy Allena.

Osobiście uważam mimo że film jest bardzo dobry 2 miejscie to jednak trochę za wysoko. Napewno kwalifikuje się w pierwszej 20-tce. Ogólnie było sporo śmiesznych sytuacji tylko trzeba je dostrzec =]. I można wywnioskować że Forest pokazał Elvisowi jak tańczyć ;p

Nie do końca. Gdybym oceniał czysto subiektywnie, "I.A sztuczna inteligencja" dostał by ode mnie 1/10 a "Nieśmiertelny" 10/10. Ale że staram się być obiektywny, "I.A." dałem 4/10 a "Nieśmiertelnemu" 8/10, gdyż wiem, że "sztuczna inteligencja" opiera się na oryginalnym i ciekawym założeniu, jest bardzo dobrze zrobiona, poza tym aktorzy też prezentują się dobrze. Zaś "Nieśmiertelny", choć uwielbiam go, to wiem, że nie ma aż tak oryginalnego scenariusza, ponadczasowego przesłania i rewolucyjnych efektów, żeby dać mu miano arcydzieła.

mój komentarz dotyczy ascorp, nie Ciebie :)

a co do Twojego komentarza dkf to cóż... Zastanawia mnie tylko dlaczego nie lubisz Jenny i snujesz jakiś domysły. Chciałabym również wiedzieć jakie dramaty są według Ciebie lepsze niż Forrest Gump (nie chodzi tu o to, że wychwalam ten film i uważam, że jest najlepszy, ale myślę iż zasługuje na 2 miejsce na filmweb) I dziwi mnie, że nie śmiałaś się na tym filmie tzn. nawet nie śmiałaś, a uśmiechałaś. On wywołał nieraz uśmiech na mojej twarzy, ale również i łzy... To komediodramat.

Nie lubię Jenny bo mimo tego że wiedziała co on do niej czuje, cały czas się nim bawiła i traktowała jak głupka. Jak by po prostu odeszła i dała mu o sobie zapomnieć to ok, ale jak tylko je w życiu nie wychodziło to zjawiała się u niego i dawała mu nową nadzieje i oczywiście po raz odchodziła. Do życia razem był niby za głupi i niedorozwinięty, ale już do zrobienia jej dziecka (tu też wydaje mi się że zrobiła to z premedytacją bo instynkt macierzyński zaczął u niej krzyczeć) i wychowywania go później już był dobry??

Lepsze dramaty wg mnie?? Proszę bardzo:
- Bliźniaczki
- Fabryka zła
- Donnie Brasco
- Dom z piasku i mgły
- Monster
- Romper Stomper
- K-PAX
- Porządek musi być!

A co w Donnie Brasco było oprócz Deppa(z wiadomych powodów obsadzonego)?

Akurat Depp jest tam dla mnie najmniejszą wartością, a bardziej minusem, bo faceta wyjątkowo nie lubię, a powodów jego obsadzenia w tym filmie nie znam. Bardziej bym Pacino wzięła jako jego mocną stronę jeśli o aktorów już się rozchodzi.