Film równie dobry jak książka. Pokazuje, że nawet ludzie " inni " wcale nie w złym znaczeniu mogą być szczęśliwi, spełniać się w życiu. Bardzo fajnie zrobiona postać porucznika, który świetnie dopełniał całą historię głównego bohatera. Właściwie myślę, że błędem byłoby mówić że Forrest był głupi, bo człowiek głupi jest z wyboru a niski iloraz inteligencji to inna sprawa i z tym ewentualnie człowiek się rodzi. I tak naprawdę choć bohater został brzydko mówiąc ( pisząc ) sklasyfikowany jako człowiek z niskim ilorazem inteligencji ta "diagnoza" niekoniecznie się sprawdza, bo swą mądrość czerpał z doświadczeń i z uczuć, które odegrały ogromną rolę w jego życiu.
Foresta zapewne rozumieć można różnie. Jako "innego", jako przygłupa itp. Jak najbardziej. Można też rozumieć go jako pewne szyderstwo z "normalnych" ludzi. Ostatecznie Forest stosował wyłącznie te zasady, które zwykli ludzie chętnie głoszą, tyle że mają je tak naprawdę w dupie. Odpowiedź więc na pytanie, kto tu jest idiotą, wcale nie jest taka oczywista. A może właśnie niestety jest...