woła o pomstę, w ten sposób można każdy film rozwalić, to powinno być zakazane...a sam
film jak najbardziej udany, amerykańska produkcja wstrzęmieźliwie słodka, pozytywne
przesłanie.
zgadzam się, zwłaszcza w scenie, kiedy E.T. zmartwychwstał w lodówce i Eliot zasłaniał jego twarz , w oryginale były fajne bełkoty, zaś w dubingu szkoda gadać.
nie pasuje nie ogl;adac dla mnie wszystkie filmy powinny byc dubingowane a film w stylu krotkie spiecie
Jak wchodzil 20 lat temu do kin to był z dubbingiem, pamiętam te czasy, 7 lat miałem. Wtedy kompletnie żadnej osobie ten film z dubbingiem nie przeszkadzał. A teraz co za czasy nastały, dubbing to najgorsze zło. Na szczęscie tylko dla większości zarejestrowanych na filmwebie (same małolaty głównie) bo starszym dubbing wcale nie przeszkadza.
Zgadzam sie wszyscy moi znajomi i znajomi moich znajomych jak mowa o kinie to zawsze pada haslo szkoda tylko ze z napisami ba czesto po seansie w kinie slysze rozmowy innych mlodych osob ze szkoda ze z napisami.
To jasne ze bardzo wiele osob wolalo by w kinie skupic sie na ogladaniu podobnie jak przed TV
Pewnie jakieś kina z napisami puszczały. ale ogólnie był z dubbingiem. I miało być jak wchodził 30 lat temu do kin.
Napisy> lektor > dubbing
Nie znosze oglądać aktorów, których znam, mówiacych zupełnie innymi głosami. Chce słyszeć, co mówią i to, co zostało "niedotłumaczone" przetłumaczyć sobie na własną rękę. Lektor tez wkurza, zagłusza dialogi i spłaszcza emocje, ale i tak wolę Brada Pitta zagłuszonego przez jakiegoś faceta od mówiącego głosem Rafała Królikowskiego...
Bo nie jesteś przyzwyczajona. To najlepszy sposób opracowywania zagranicznych filmów. Niemcy, Czechy, Włochy, Francja itd. - mają dubbing i nie narzekają. Bo co, napisy? Filmy są od oglądania, a nie od czytania. Jak będę chciał, to poczytam sobie książkę. Na filmie chcę się zrelaksować. Lektor to też nie najlepsze rozwiązanie. Stosuje się go tylko i wyłącznie w Polsce, nawet Rosja od tego już odchodzi. A więc zostaje tylko dubbing. Nie chodzi mi o byle jaki, tylko porządnie zrobiony, z dobrze dobranymi aktorami dubbingowymi i dobrym tłumaczeniem. Ty sobie możesz ściągnąć film z internetu z napisami albo kupić DVD, a ja co? Nie obejrzę sobie przykładowo Akademii Policyjnej z dubbingiem, bo nigdy nie powstał. Nie uważasz, że to niesprawiedliwe? Każdy powinien mieć wybór, nie?
Wobec tego Ci współczuję, choc zupełnie nie rozumiem.
To, czego się nie doczyta na filmie z napisami przeważnie spokojnie można zrozumieć lub wywnioskować z kontekstu. Zazwyczaj dialogi są mało skomplikowane wyłączając te w filmach psychologicznych.
Nawet najlepszy dubbing nie odda emocji aktorów z planu filmowego. A co, jesli byłaby to jakas rola oskarowa? Zgrozo!
A ja nie rozumiem co takiego fajnego jest w napisach. Gapisz się w dół ekranu zamiast na cały ekran i cieszyć się w pełni filmem. Brak pieniędzy na dubbing jest tylko wymówką. Wiesz, ile taki Polsat zarabia na reklamach? Krocie. Wystarczyłoby to z pewnością na pokrycie wykonania dubbingu w porządnym studiu, np. Master Filmie. Stacje telewizyjne są po prostu skąpe i tłumaczą się przyzwyczajeniami ludzi.
W napisach fajne jest to, że słyszysz głosy aktorów grających w filmie. Dla mnie to najwazniejsze kryterium przy wyborze tłumaczenia. Przez dubbing do tej nie dałam rady obejrzeć "Mirror, mirror" z Julią Roberts". Fatalnie sie tego słuchało i ruch ust nie współgrał z wypowiadanymi przez aktorów w rzeczywistości kwestiami. Koszmar.
Największym problemem w polskim dubbingu jest jego fatalna jakość. Aktorzy głosowi w Polsce to jedna wielka żenua i to powoduje, że sporej części filmów z dubbingiem NIE DA SIĘ OGLĄDAĆ. Lektora jak najbardziej można przegryźć, choć zgadzam się, że najlepsze są napisy.
Dubbing jest dobrym rozwiązaniem jedynie w filmach animowanych, choć mówiąc szczerze, polski dubbing potrafi zepsuć i takie filmy :(
Co za absurd, po to tyle godzin aktorzy pracują, wkładając swój wysiłek, robiąc po kilkanaście dubli każdej sceny, żeby jakiś inny, często marny aktorzyna później podstawił swój głos i zniwelował połowę z tego? Gra w filmie to z reguły przede wszystkim mowa, w niektórych gatunkach mniej, innych więcej ale jednak. Jak widzę Garego Oldmana w Leonie Zawodowcu jak gada po francusku czy hiszpańsku to niestety ale płakać mi się chcę.. Zwolennicy dubbingu, weźcie anglojęzyczną piosenkę, obojętne jaką, i przetłumaczcie na polski i niech śpiewa np. Michał Wiśniewski.. Pozdrawiam