Wszyscy tutaj wyliczają nieścisłości, zauważalne głównie dla znawców różnych kategorii lub osób, które znały te realia (gitara fender, mundur wartownika, ceny wody na ulicy, flagi, promy:D), a nikogo nie szokuje to, że chłopak z pięcioma złotymi przy sobie kupuje bilet na samolot ze Szczecina do Warszawy? To wtedy tak luksusowo było, że można było przyjść na lotnisko i sobie po prostu polecieć do innego miasta, gdy na zachodzie to była wtedy rozrywka dla bogatych? (pytam poważnie, nikogo to nie dziwi!)
A skąd mamy wiedzieć, ile wtedy kosztował bilet na samolot. :) Nikt tego nie wie, ponieważ nikogo nie było wtedy na to stać i ludzie nawet nie marzyli o takim luksusie. Samolotami latali partyjniacy, zagraniczni i jacyś ludzie na stanowiskach, którzy latali służbowo.
Bilet do woja nie był honorowany na lotnisku i na niego by do samolotu nie wsiadł.
Ja pierwszy swój w życiu bilet lotniczy próbowałem kupić w roku 1999 i rzeczywiście poszedłem w Warszawie na lotnisko i chciałem kupić bilet do Wrocławia "na teraz". Pani w kasie poinformawała mnie, że to kosztuje 770zł i podziękowałem. Zarabiałem wtedy 670, więc złapałem "stopa" do Wrocławia i zaoszczędziłem nieco ponad pensję. Za stopa nie zapłaciłem nic, a jeszcze kierowca pozwolił mi się kimnąć na leżance w ciężarówce.
Za komuny nie można się było nawet w hotelu przespać, jeśli hotel był w mieście zamieszkania (tego do dzisiaj nie rozumiem), a w większości hoteli i tak nie mieli miejsc dopóki nie dałeś w łapę. Hotel był państwowy, więc choćby stał pusty, to i tak się opłacał.
Cała obsługa pensje brała bez względu na to czy hotel był pusty, czy pełen. Jak był pusty, to nie musieli pracować i sobie siedzieli.
Ot. Wyższość ustroju socjalistycznego nad kapitalistycznym wyzyskiem.
No i właśnie o tym mówię. Ja pierwszy raz leciałam chyba jakoś w 2007, wcześniej to tylko autokary, 24 godzinne trasy (aż sama sobie współczuję). A w tym filmie, z tego co pamiętam, ten chłopak poszedł na lotnisko i sobie kupił bilet..
Byl taki okres ze bilet samolotem do gdanska byl tanszy niz kolejowy. Lata 80. Taki absurd. A samochodem tez kiepsko bo ppzniej byly kartki na benzyne