Ileż to razy te same schematy będą wałkowane? Wysoki potencjał w wymiarze kwantowym wykorzystany do bólu banalnie. Estetyka i efekty ratują sytuację, ale ile to razy można używać tych samych motywów tyrana i rebelii, która natychmiastowo wygrywa gdy zjawiają się główni bohaterowie. No i nieodzowny nastolatek geniusz, który w parę lat zdobywa wiedzę na poziomie naukowca zajmującego się tym tematem przez całe życie. Gdyby nie sceny po napisach to film właściwie pozostawiałby z brakiem jakiegokolwiek nasycenia. Kang scenariuszowo zawiódł. Jak na tak gigantycznie kreowanego antagonistę wyszedł z niego niewiele różniący się od standardowych przeciwnik, który prócz ciekawego wykreowania aktorskiego niewiele ma do zaoferowania.
Zawód oczekiwań jakiego już dawno nie doświadczyłem.