Do tej pory nie mogę się otrząsnąć, że główna bohaterka filmu Karin została potraktowana w tak brutalny i okrutny sposób? A czym zawiniła? Niestety na świecie jest wiele zła, przemocy, niepotrzebnych śmierci. I choćbyśmy nie wiem jak chcieli, nie da się tego całego zła wyplenić.
Zgadzam się. Czy w średniowieczu, czy w XXI wieku, ludzie są dokładnie tacy sami, pozbawieni wrażliwości społecznej i empatii.
Szczerze? Ja myślę, że Karin była zapatrzona w siebie, naiwna i nieostrożna. To ją zgubiło. Zawiniła swoją głupotą i lekkomyślnością, ale to nie jest wytłumaczenie dla przemocy, którą ją dotknęła. Nic nie usprawiedliwia gwałtu, morderstwa, kradzieży.
To raczej rodzina zawiniła głupotą. Powiedzmy sobie szczerze - wysłać daleko przez lasy i td. samotnie kobietę którą w okolicy ma opinię pięknej kobiety... to musiało się czymś takim skończyć. tym bardziej że pierwotnie miała jechać sama bez tej swojej ciężarnej siostry. Czyli w pewnym sensie to była też głupota rodziców którzy ją tak nieopatrznie wysłali.
Ale robiła to już nie raz. I, jak wspomniała matka, gdy Karin nie wróciła na noc, przecież często zostawała we wsi bez pozwolenia.
Też uważam, że zgubiła ją jej nieostrożność i naiwność. Scenę, w której spotyka swoich oprawców, wyobrażałam sobie inaczej, np., że jakoś poczuje zagrożenie i będzie od razu uciekać. A ona zsiadła z konia i poszła z nimi jak gdyby nigdy nic.
owszem ale miala tez dobre serce, mimo wszystko martwila sie o Ingeri jako jedyna z tej calej rdoziny