Wyczytałam, że scenarzyści zmienili nieco treść. Pytam po co? Co znowu muszą pokazać, żeby usatysfakcjonować Netflixa. Historia jest tak prosta, że nie trzeba nic w niej grzebać i w tym jej urok, że to taka naiwna baśń w realu. Usunęli postać kalekiego syna młynarza, dając wzamian anonimowego pracownika. Widać, że nie...
więcej
I porównać z oryginalnym filmem. Porównać klimat, realizm, aktorów-ich wygląd i grę. Musisz zobaczyc zeby zrozumiec czym jest sztuka w porownaniu z korporacja i marketingiem i w jakich czasach obecnie przyszło nam żyć.
PS Moja ocena nie wynika z porównania obu wersji. To rozne historie. Film sam w sobie jest...
Przykro mi to napisać ale poziom tego filmu obraza mnie - jak można było coś podobnego zrobić ? Wstyd !!!! Ten film to porażka
Krytycy niech chowają głowę w piasek. Nie ma tu ani poprawności politycznej ani innych pomysłów przytaczanych tu na forum. Jest wspaniała historia, znakomite plenery, scenografia, dźwięk i naprawdę dobra gra aktorska
Słabe to, nie ma startu do filmu Hoffmana. Bez klimatu. Reżyser nie mógł się zdecydować czy iść swoją drogą czy zrobić coś na wzór poprzednika. Duzo zapożyczen z poprzedniej wersji ( choćby maszerujący polną drogą znachor, dołożeni za to komputerowo żency układający snopki). Lichota daje radę, za to para Marysia i...
Niestety reżyser nie wie po co opowiada ten film. Ładne/nudne zdjęcia nie ratują tego filmu. Pan Lichota niestety też nie. Hoffman zrobił to doskonale, na poziomie amerykańskiego kina tutaj jest cukierkowy skansen. Młodzi aktorzy bezbarwni i sztampowi. przykro się na to patrzy...
Poziom melodramatu dla niedojrzałych emocjonalnie odbiorców. Z prawdziwego "Znachora" , z 1981 r. zrobiono "ckliwe" pośmiewisko. Wszystko w tej wersji jest nie tak.... Sztuczne i przedobrzone. Czasem nawet infantylne i słabe. Uwspółcześnione na modłe "powierzchownych" obrazków. Każda rola nietrafiona.... Może jedynie...
więcej...w roli Znachora. Był prawdziwszy, skromny i pokorny w sposób, który nie da się "oszukać". Gdy pomagał, to po prostu robił tylko to, co "skądś wiedział, że umiał"... nic ponadto. A ten tu Lichota, jest "taki jakiś przedobrzony"... ja mu nie wierzę w tę jego postać. I tyle.
Film żerujący na sentymencie do poprzedniej ekranizacji, nie mający zbyt wiele wspólnego również z książka, w przeciwieństwie do adaptacji Hoffmana. Może i na potrzeby dzisiejszego odbiorcy dobrze skrojony, choć mi się bardzo nie podobał, ale idea adaptacji która tak mało ma wspólnego z oryginałem nie powinna mieć...
Dno. Najlepszy moment jak Znachor podczas operacji mówi do młynarzowej, która de facto używa łyżki nawet do schabowego: -Skalpel! I o dziwo, ona mu go podaje ! :)
Film jako utwór ok, do gry aktorskiej nie można się przyczepić, jednak dla osób które znają Znachora z powieści i adaptacji z 1981 roku, oglądanie go będzie drogą przez mękę.
NA LITOŚĆ BOSKĄ nie mówmy że ten film jest oparty na powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, gdyż Pan Tadeusz pewnie w grobie się przewraca....
Gdzie Rzym, a gdzie Krym. Ludzie kochani :-)
To jeszcze niech Karolaka gdzieś upchną i wszystko będzie się zgadzać.
A postać Barcisia zagra Murzyn (z psem, albo raczej pies z Murzynem, czyli antychrystem).
"Biologiczny ojciec" "Jak się stary dowie" - serio? W czasie Dołęgi takie słownictwo??? Nie, no nie! Scenariusz wypełniony franczuszczyzną nie stworzy pełni klimatu.
Jakby to Antek z Czterdziestolatka powiedział " ładne to, tylko trochę nudne". No i ta tragiczna Marysia.
Z książką ma wspólny tytuł i nazwiska bohaterów. Chronologia wydarzeń to niesmaczny żart, obowiązkowe sceny łóżkowe i muzyka rujnująca wszystko co zostało do zrujnowania żywcem wycięta z jakiegoś Wiedźmina, czy innej amatorskiej przeróbki muzyki ludowej. Dno dna i nic więcej. Zabrakło tylko striptizu w wykonaniu Marysi...
więcejMarysia i Leszek Czyński z pierwszej części piękni...tu...nijacy. Eleonora i jej mąż Czyńscy też nie do podrobienia. Film w zasadzie dobry,ale rozczarowała mnie scena w Sądzie. Jestem team "Znachor" z lat 80. Tę wersję mogę oglądać codziennie i nigdy się nie znudzi. Do tej z 2023r. już raczej nie wrócę.
Z obawą obejrzałam. Platforma nie zapowiadała niczego dobrego. Zakochana w poprzednich wersjach stwierdzam, że ta jest najlepsza. Wspaniała obsada, naturalna gra aktorska, wierne oddanie epoki, niesamowite zdjęcia( tak- tu nawet ujęcie sypanej do worka mąki jest warte uwagi) i to światło- czyżby impresjonizm w kinie?...
więcejRozumiem , że film / serial nie musi nie musi być odwzorowany w 100 % z książki co nie znaczy że musi być zdemolowana cała fabuła. Film z 81 roku mimo znacznych różnic w zakończeniu obronił się. Jak można wykluczyć postać Wasylko w tym czymś? To jest prosta opowieść . Jak można to zepsuć ?. Zapanowała dziwna moda na...
więcej