Jack (Matt Salinger) i Laurie (Meg Gibson) są świeżo upieczonymi rodzicami. Mały Billy jest ich oczkiem w głowie. Pewnego dnia Laurie dowiaduje się, że wygrała na loterii. Wraz z synkiem udaje się po odbiór nagrody. Kilka godzin później policja znajduje w hotelu ciało kobiety oraz dziecięce ubranka rozrzucone nad rzeką. Wniosek wydaje się
Coś w tym filmie jest, że dobrze się go ogląda. Jakiś nieuchwytny klimat, potęgowany deszczowymi krajobrazami, industrialnymi widokami i przebitkami wspomnień. Jest przy tym dość dziwny. Czasem można się poczuć nieswojo, gdy akcja rozwija się w nieoczekiwany sposób. Dla fanów oderwania się od robionych z szablonu...
Potem wszystko gwałtownie się posypało, główni bohaterowie wg mnie działali nielogicznie.
Ogólnie pozycja godna uwagi.
Jack i Laurie wraz z kilkumiesięcznym Billym mieszkają w domu nad jeziorem. Kobieta przeżywa depresję poporodową, mąż stara się jej pomóc. Pewnego dnia, po jego wyjściu do pracy, Laurie odbiera telefon, z którego wynika, że wygrała nagrodę. Wkrótce policja znajduje jej martwe ciało. Ubranka po zaginionym chłopczyku...